ROZMOWA Z WITOLDEM WNUKIEM
twórcą i dyrektorem artystycznym letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy Pod Baranami.
Opowiedz, proszę, o związkach Piwnicy z jazzem i o genezie festiwalu.
WITOLD WNUK: Jazz był obecny w Piwnicy od momentu jej powstania, tj. od roku 1956. Na początku grano go również do tańca, ale szybko stał się muzyką się bardziej elitarną i egzystował równolegle z kabaretem. Kraków był wtedy kolebką jazzu. W Piwnicy, a później w klubach Helikon i Jaszczury zaczynali swoje kariery czołowi polscy jazzmani: Jerzy Duduś Matuszkiewicz, Andrzej Trzaskowski, Andrzej Kurylewicz, Jan Ptaszyn Wróblewski, Wojciech Karolak, Adam Makowicz, Tomasz Stańko. W latach 60. i 70. w koncerty w Piwnicy nie odbywały regularnie, natomiast przez pewien czas działał tam klub jazzowy, który prowadził nieodżałowany Jan Jarczyk. W latach 80. organizowałem w Piwnicy letnie koncerty pod nazwą „Bossa Nova od nowa”, podczas których grałem na fortepianie z moim zespołem i krakowskimi artystami, m.in. z Januszem Muniakiem, Marianem Pawlikiem, Janem Budziaszkiem, Haliną Jarczyk, Ryśkiem Styłą, Benkiem Radeckim. Te spotkania stały się zalążkiem Letniego Festiwalu, choć sama idea powołania tej imprezy wyszła od Piotra Skrzyneckiego. To on namówił mnie, bym w 1996 zorganizował w lipcu koncerty jazzowe, które stanowiły część obchodów 40-lecia Piwnicy.
Twoja znajomość z Piwnicą rozpoczęła się na początku lat 70.
To prawda. Już w 1973 miałem „epizod artystyczny” kiedy wraz z moją siostrą Joanną Wnuk, akompaniowałem
śpiewaczce Oli Maurer podczas słynnej premiery kabaretu na zamku w Niepołomicach. W latach 1980-82 byłem członkiem zespołu Ewy Demarczyk, współpracowałem tez z Zygmuntem Koniecznym w Teatrze Starym , a w 1986 na Balu w Pałacu pod Baranami, który odbył się z okazji 30-lecia kabaretu, grałem na perkusji z członkami legendarnej grupy Melomanami – Dudusiem Matuszkiewiczem i Andrzejem Trzaskowskim.
Fortepian, perkusja… A przecież jesteś absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie wiolonczeli.
Na wiolonczeli grałem zawodowo, natomiast z perkusją i fortepianem miewałem przelotne flirty. Mówię w czasie przeszłym, gdyż od ponad 20 lat zajmuję się głównie organizowaniem festiwali i koncertów w Polsce i za granicą, więc grywam raczej rzadko.
Co sprawiło, że ta lokalna impreza przekształciła się w jeden z największych festiwali jazzowych w Europie, z ponad setką koncertów i udziałem światowych gwiazd?
Niewątpliwie wpływ na to miał sam Kraków, z jego wyjątkową atmosferą, zabytkami, nocnym życiem kawiarniano-arystycznym, turystami. Także duże, prężne środowisko jazzowe. W naszym mieście działa około dwustu 200 artystów grających tę muzykę, i to właśnie na nich początkowo spoczywał główny ciężar festiwalu.
Z czasem zacząłem zapraszać muzyków spoza Krakowa, a później także zza granicy. Stało się to możliwe również dlatego, że zmieniła się infrastruktura miasta. Powstały nowe sale koncertowe (Opera Krakowska, Centrum Kongresowe ICE), które mogą pomieścić dużą, nawet dwutysięczną widownię. Słowem, mamy gdzie grać i gdzie słuchać, możemy więc bez kompleksów zapraszać gwiazdy jazzu
z najwyższej światowej półki. Jednak chyba głównym motorem rozwoju festiwalu była nasza wierna publiczność, która przez dwadzieścia lat motywowała nas do podejmowania kolejnych wyzwań.
Podczas festiwalu można usłyszeć niemal wszystkie gatunki jazzu.
Tworząc program każdego festiwalu biorę pod uwagę dwa kryteria: poziom artystyczny i komunikatywność prezentowanej muzyki. Zawsze też zależy mi na zachowaniu jazzowego charakteru imprezy – chcę uniknąć sytuacji, jaką obserwuję na wielu innych festiwalach, zagranicznych, gdzie głównymi atrakcjami stają się występy gwiazd rocka czy popu. Moim celem jest promowanie muzyki różnorodnej, ale przystępnej dla odbiorcy i zachowującej jazzowy idiom. O tym, że te założenia sprawdzają się w praktyce świadczy frekwencja na naszych koncertach. Podczas głównych festiwalowych wydarzeń, Niedzieli Nowoorleańskiej i Nocy Jazzu, bawią się tysiące słuchaczy – tańczą, śpiewają, maszerują w paradach wokół Rynku, masowo odwiedzają kluby. Na moim festiwalu niewiele jest awangardy, ponieważ nie widzę potrzeby dublowania innych krakowskich imprez, które z powodzeniem prezentują tę odmianę jazzu. Każdy festiwal ma swój profil, swój wizerunek i swoich słuchaczy.
Na Twoim festiwalu wystąpiło wielu wybitnych artystów, by wymienić tylko Chicka Coreę, Branforda Marsalisa i Marię Schneider – w tym roku zagra sam Herbie Hancock. Kogo jeszcze chciałbyś zaprosić?
Moja lista jest długa. Na jej topie znajdują się giganci jazzu, tacy jak Sonny Rollins czy Keith Jarrett, którzy są wciąż aktywni, a nigdy nie występowali w Krakowie. Pamiętam też o gwiazdach średniego pokolenia, np. o Dianie Krall.
Czy sądzisz, że Kraków ma szansę stać się centrum światowego jazzu?
Zdecydowanie! Ten proces już się rozpoczął. Nasze miasto ma ogromny potencjał, panuje tu niesamowita aura, która przyciąga miliony turystów. Te setki kawiarni w centrum miasta, kluby, gdzie gra się muzykę na żywo, wytwarzają specyficzny, bardzo sprzyjający dla jazzu klimat. Tutaj życie tętni przez 24 godziny na dobę. To sprawia, że do Krakowa ściągają coraz większe rzesze fanów zza granicy, którzy nie tylko chcą odkrywać piękno tego miasta, ale też obcować z wysoką sztuką. Letni Festiwal stwarza im taką możliwość. Jestem pewien, że wkrótce Kraków będzie się kojarzył nie tylko z zabytkami, ale też z jazzem na najwyższym poziomie.
Organizacja takiego Festiwalu wymaga ogromu pracy i znakomitych współpracowników.
Na szczęście mam świetny zespół, z Antonim Dębskim i Aleksandrą Marzec na czele. Są nie tylko profesjonalistami, ale też pasjonatami tej pracy i fanami jazzu. To również dzięki nim festiwal może się rozwijać w tak dynamiczny sposób.
Rozmawiał Bogdan Chmura
Witold Wnuk - międzynarodowy impresario muzyczny. Absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie wiolonczeli (1982). W latach 70-tych i 80-tych współpracował m.in. z Teatrem Starym, Ewą Demarczyk, Januszem Muniakiem, itd., koncertując w większości krajów europejskich. Professor wiolonczeli w The Higher Institute of Musical Arts w Kuwejcie 1989-1995. Współtwórca (razem z Cezarym Owerkowiczem) i dyrektor Kuwait Chamber Philharmonia od 1992. Dyrektor Gulf Jazz Festival w Kuwejcie/Bahrainie /Katarze /Dubaju od 1997. Organizator polskich i światowych koncertów muzyki klasycznej i jazzowej m.in.: Herbie
Hancocka,Chicka Corei, Bobbyego McFerrina, Ivo Pogorelica, Arta Farmera, Brandforda Marsalisa, Lee Konitza, Stanleya Clarka, Jean Luc Ponty, Marii Schneider, Joe Lovano, Johna Scofielda , Richard Bona, Randego Breckera, etc. oraz czołowych artystów polskich: m.in.: Krzysztofa Pendereckiego, Konstantego A.Kulki, Janusza Olejniczaka, Krzysztofa Jablonskiego, Waldemara Malickiego, Adama Makowicza, Michała Urbaniaka, Urszuli Dudziak, Tomasz Stańki, Ewy Bem, Zbigniewa Namyslowskiego, etc.Tworca najwiekszego polskiego festiwalu jazzowego -
Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami (istniejącego od 1996).
Prezes Fundacji My Polish Heart - dajacej coroczne nagrody i stypendia, promujacej zdolnych mlodych muzykow jazzowych.
Dyrektor Cracovia Music Agency - firmy organizującej w Polsce i na świecie festiwale oraz koncerty muzyki klasycznej i jazzowej jak również wydającej płyty (unikalna 4, częściowa seria "The best of Cracov Jazz").
Witold Wnuk jest odznaczony medalami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego: "Zasłużony dla Kultury Polskiej" (1999), Gloria Artis (2011). W roku 2000 został laureatem "Srebrnej Gwiazdy Helikonu" - nagrody krakowskiego środowiska jazzowego.